Wbrew temu, co mogłaby sugerować nazwa, biuro rachunkowe "Warszawa" mieści się w niewielkim miasteczku w południowo-wschodniej Polsce. Można tam dojechać drogą krajową numer cztery, tą samą, którą na wschód ciągną kolumny tirów wyładowanych towarami, tą samą, którą niedługo zastąpi autostrada.
Budynek, w którym ma siedzibę do okazałych nie należy. Biuro rachunkowe zajmuje całe piętro niewielkiej kamienicy przy odchodzącej od rynku ulicy. Pod nim znajduje się warzywniak, w domu naprzeciwko fryzjer, a zaraz za zakrętem zaczynają się krzaki i pola.
Przekraczający próg przekraczają jednak linię rozgraniczającą dwa światy – świat sennego miasteczka, w którym nic się nie dzieje i świat wielkich finansów, w którym jeden ruch decyduje o tym, czy dana firma przetrwa, czy mały kraj w Ameryce Południowej wpadnie w czarną dziurę zadłużenia i ile podatku zapłacą najbogatsi Polacy. Biuro rachunkowe, o którym tutaj mowa, jest bowiem czołową firmą zajmującą się zabezpieczaniem finansów domowych należących do bogaczy.
Lokalizacja nie jest przypadkowa. Pieniądze lubią ciszę, spokój i brak zainteresowania. Żadne miejsce w Warszawie nie daje takich możliwości jak to miasteczko na wschodzie. Tam zawsze znajdzie się jakiś wścibski nos, który wywęszy co jest grane. Tutaj, nawet gdyby ktoś dotarł do biura rachunkowego, nie będzie wiedział co się w nim dzieje. A w czasach Internetu, wyrafinowanych możliwości porozumiewania na odległość nie ma konieczności gromadzenia wszystkich zainteresowanych, pracowników czy współpracowników w jednym miejscu.
Ze swojego centrum dowodzenia prezes biura rachunkowego "Warszawa" ma dostęp do wszystkich potrzebnych danych. Ma wgląd na konta bogaczy, których obsługuje oraz na ich dane w urzędach skarbowych. To ostatnie osiąga w sobie tylko wiadomy sposób i nie ma zamiaru dzielić się tym z innymi.
Operacje prowadzone przez biuro rachunkowe "Warszawa" przypominają powieści szkatułkowe, tyle że na odwrót. To piętrowe finansowe intrygi, w których spółka-córka kooperuje ze spółką-matką po to, żeby później połączyć się ze spółką-ciotką. Na specjalnym monitorze wyświetlana jest interaktywna mapa powiązań między firmami, która ciągle się zmienia, pulsuje i aktualizuje. Głównym celem tych niezwykle skomplikowanych procesów jest oczywiście unikanie opodatkowania, a najlepiej uzyskanie zwrotu tego, co się już zapłaciło.
W tym celu do współpracy zaangażowani są najlepsi księgowi i finansiści w kraju. Oczywiście – zdalnie. Mają do dyspozycji luksusowe apartamenty w wybranych przez siebie miejscach i stamtąd prowadzą operacje. W ten sposób biuro rachunkowe kupuje ich lojalność.
Czy działalność firmy jest etyczna? Zdaniem prezesa etyka nie ma tu nic do rzeczy. Liczy się skuteczność i wykorzystanie obowiązującego prawa. Co nie jest zabronione, jest dozwolone, mówi prezes i dodaje, że z tego, co jest zabronione nielegalne jest tylko to, co uda się udowodnić.
Oczywiście wszystko powyżej jest tylko opowiadaniem i nie_można brać tego na serio - to jedynie forma humoru.
Opowiadanie inspirowane przez poświęcony finansom osobistym blog: Money Keeper, na którym znajdziesz ciekawe analizy dotyczace oszczędności.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz